W oczekiwaniu na nową płytę Bullet For My Valentine sięgnąłem po ich poprzednie wydawnictwo z lutego 2013 - "Temper Temper". Płytę ówcześnie przyjętą bardzo różnie.
I rzeczywiście, płyta zawiera nieco słabsze i nieco lepsze utwory. Nie jest to może odkrywczy album, ale nie można powiedzieć też, aby to było słabe wydawnictwo. Otwierający płytę mocny i szybki "Breaking Point" jest chyba zarazem najlepszym utworem na płycie. Nie brakuje jednak innych ciekawych utworów w stylu znanym z wcześniejszych dokonań zespołu. Może faktycznie w większości jest więcej melodii, a mniej krzyku, ale nadal mamy do czynienia z porządną bulletowską muzą. Z innych utworów wspomnę jeszcze o utworze tytułowym "Temper Temper", mocniejszym i żwawym "Saints & Sinners", czy balladowym "Dead to the World".
Mimo niektórych nie przychylnych recenzji moja ocena to
8/10I rzeczywiście, płyta zawiera nieco słabsze i nieco lepsze utwory. Nie jest to może odkrywczy album, ale nie można powiedzieć też, aby to było słabe wydawnictwo. Otwierający płytę mocny i szybki "Breaking Point" jest chyba zarazem najlepszym utworem na płycie. Nie brakuje jednak innych ciekawych utworów w stylu znanym z wcześniejszych dokonań zespołu. Może faktycznie w większości jest więcej melodii, a mniej krzyku, ale nadal mamy do czynienia z porządną bulletowską muzą. Z innych utworów wspomnę jeszcze o utworze tytułowym "Temper Temper", mocniejszym i żwawym "Saints & Sinners", czy balladowym "Dead to the World".
Mimo niektórych nie przychylnych recenzji moja ocena to
Oficjalna strona Bullet For My Valentine
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz