Miesiąc temu na rynek trafiła dziesiąta studyjna płyta amerykanów z House of Lords. I aż wstyd się przyznać, że wcześniej o nich nie słyszałem, a przecież istnieją od 1987 roku z małą przerwą w latach 90-tych. Nowa płyta wszakże została zatytułowana "Indestructible" i chyba rzeczywiście są niezniszczalni. Album zawiera dużą porcję melodyjnego hard rocka i znać na nim doświadczenie i warsztat muzyków.
I już pierwszy "Go to Hell" zwiastuje, że oto dostajemy coś na prawdę wartego uwagi. Dość szybkie, sporo melodii, szybkie solo. Zresztą sporo solówek bardzo dobrych na tym krążku, pełnym energii, melodii i nawet jest tu nieco chórkowych refrenów, może trochę w stylu Def Leppard. Oprócz wymienionego utworu wspomniałbym jeszcze o lekko balladowym "Call My Bluff", dość szybkim i rytmicznym "Another Dawn" i pędzącym "Ain't Suicidal". A na koniec otrzymujemy chyba najlepszy utwór na krążku "Stand And Deliver".
Moja ocena
8/10I już pierwszy "Go to Hell" zwiastuje, że oto dostajemy coś na prawdę wartego uwagi. Dość szybkie, sporo melodii, szybkie solo. Zresztą sporo solówek bardzo dobrych na tym krążku, pełnym energii, melodii i nawet jest tu nieco chórkowych refrenów, może trochę w stylu Def Leppard. Oprócz wymienionego utworu wspomniałbym jeszcze o lekko balladowym "Call My Bluff", dość szybkim i rytmicznym "Another Dawn" i pędzącym "Ain't Suicidal". A na koniec otrzymujemy chyba najlepszy utwór na krążku "Stand And Deliver".
Moja ocena
Oficjalna strona wokalisty i gitarzysty House of Lords - James'a Chritian'a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz